Strona:F. A. Ossendowski - Pierścień z Krwawnikiem.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ale, ale! Dlaczego pan, mister Hill, nazwał ją wykształconą? Cóż to za wykształcenie może posiadać hinduska dziewczyna, choćby była córką radży?
— To pan, jak widzę, nic nie wie! — znowu zapalił się Hill. — Ghas-Bogra ożeniony jest z Francuską, a jego córka kształciła się w arystokratycznym zakładzie sióstr Loretanek w Paryżu, potem zaś uczęszczała na uniwersytet, gdzie studiowała przyrodę...
— Ratujmyż ją! — wyrwał się Firlejowi niecierpliwy okrzyk. — Więzi ją teraz ten czerwonobrody Hussein, któremu przysięgłem sobie skręcić ten jego gruby kark!
Hill zamyślił się.
— Hm — zamruczał wreszcie — musiał ten bolszewik grubo mu zapłacić za taką robotę...
— Zapłacę mu i ja też, a i radża nie pożałuje grosza, już moja będzie w tym głowa! — przerwał mu doktór.
— Chyba, że tak — zgodził się Amerykanin. — Ale, że też maczali w tym palce stary Czandra i Irga — to mnie stanowczo dziwi, bo to wszak nie ich fach!
— Zna pan Czandrę, mister Hill?
— Czy ja znam Czandrę?! — podniósł oczy do góry Amerykanin. — Stary i jego brat Irga każdego roku prowadzą mnie do dżungli. Lubię polowanie na tygrysy! Mam już, doktorze, cztery skóry tych kotów. Czandra słynie za jednego z najznakomitszych łowców i tropicieli... chociaż coprawda parę też razy siedział w ulu za przemyt...
— Jak mogę zatem sądzić on także lubi zarobić? — zauważył Firlej.
— Zapewne... Czasy są ciężkie. Kryzys... Bogaci Anglicy i różni tam arystokraci nie przyjeżdżają już na łowy do Assamu — tłumaczył mu Hill. — No, mam już plan! Niech pan poczeka!
Hill otworzył drzwi i uderzył w stojący na biurku gong.
— Powiedz Nusaremowi, by przygotował pokój — ten biały, bo będzie tam nocowała... lady! — rzucił rozkaz wchodzącemu słudze.
— Lady? — oczy tubylca błysnęły z podziwu.