Strona:F. A. Ossendowski - Płomienna północ.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

z naszym parowcem za pomocą latarni sygnałowych odpłynął. „Balear“ ruszył dalej.
Siedząc przy żonie, nie spałem tej nocy, a więc widziałem wszystko, co się działo naokoło. Przed świtem ujrzałem na ciemnem niebie długie, ruchome smugi światła, z jakąś trwożną ciekawością szukające czegoś na niebie i morzu. Były to promienie projektorów, ustawionych na górach w Melilli, — portu hiszpańskiego w Marokku, gdzie wczesnym rankiem mieliśmy zarzucić kotwicę.