Strona:F. A. Ossendowski - Płomienna północ.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sułtana Jussefa ben Abd et Hakk, gdy ją odrestaurowano, upiększono nowemi rzeźbami i dodatkowemi budynkami wewnętrznemi, naprzykład kaplicą, gdzie umieszczono dwa talizmany, przywiezione z Gangesu: złoty ptak, trzymający w dziobie skorpjona, chronił meczet od szczurów; kula z nieznanego kamienia zabijała każdego węża, który w ten lub inny sposób dostawał się do Karuin. A było to w owej dobie rzeczą konieczną, gdyż zdarzyło się kilka wypadków zabójstwa politycznego lub religijnego, dokonanego zapomocą jadowitych wężów.
Opowiadającemu muezzinowi przerwał zazdrosny Hafid:
— A gdy władcy z dynastji Almorawidów rozpoczęli wielkie roboty, zmierzające do rozszerzenia i upiększenia Karuin, podczas budowy głównej bramy, robotnicy, kopiąc ziemię, natrafili na stare sklepienie. Myśląc, że pod sklepieniem został niegdyś ukryty skarb, zburzyli je, lecz znaleźli tam tylko basen ze słodką wodą i żyjącego potwornie wielkiego żółwia. Rosnąc w ciągu stuleci, żółw wbił się ostremi kantami pancerza w kamienie ocembrowania tak mocno, że nikt nie mógł wydostać go z basenu. Wobec tego uczeni postanowili nanowo zamurować sklepienie nad źródłem, pozostawiwszy tam żółwia, który, zrządzeniem Allaha, miał tam wszystko dla życia. Brama ta jednak i kaplica z talizmanami stały się łupem płomieni podczas wielkiego pożaru, niszczącego całą dzielnicę sąsiednich suk’ów; wkrótce jednak odrestaurowano wszystko z niezwykłym przepychem. Karuin stał się szczytem artyzmu i bogactwa. Poeci pisali piękne wiersze o meczecie i medersa, pobożni nie mogli się skupić, odrywani od modlitwy bogactwem i przepychem świątyni. Gdy Almohadzi zdobyli tron Mahrebu, rada uczonych i imamów w Fezie, nie wiedząc, jak się będą zachowywali zwycięzcy i nowi władcy, okleiła wszystkie ściany i kapiące złotem emalją i drogiemi kamieniami sufity warstwą papieru, pomalowanego wapnem na biało.