Strona:F. A. Ossendowski - Orły podkarpackie.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

prawy; doszły też słuchy, że do króla i wielkiego księcia litewskiego przyłączyli się kniaziowie mazowieccy — Ziemowit czerski i Janusz wyszogrodzki, którzy niedawno jeszcze za Zakonem się oglądali, wciąż jeszcze o stolcu krakowskim marząc, i że wreszcie znakomity rycerz czeski, Jan Sokół, ciągnął już do króla z hufcem wyborowych rycerzy.
W drugiej połowie czerwca Janusz z Brzozogłowy coś obmyślił, bo kazał przyjść do siebie najbardziej zaufanemu rycerzowi, Klemensowi Puchale, i długo się z nim naradzał. Klemens zaś do swej izby powróciwszy pachołka po Andrzejka z towarzyszami posłał. Gdy stanęli przed nim wyciągnięci jak struny, bo Puchała godność oboźnego piastował i surowy był dla wszystkich, rycerz marszcząc brwi powiedział:
— Uszy roztwórzcie szeroko, a gęby na trzy spusty zamknijcie, by słowo ani jedno z nich nie wyleciało, bo wokół szpiegów mamy moc! Podzieliwszy się jak tam chcecie pojedźcie dziś na noc pod Inowrocław i Kujawski Brześć, a chytrze to czyńcie, bo oko nieusypne dają na tamte strony komturowie ościenni. Macie stanąć na czele ludności, która pali się do zemsty nad Krzyżakami, ino wodzów nie ma. Nauczcie ją, by napad uczyniła na wsie pod bokiem krzyżackim i pohulała sobie za dawne krzywdy mnogie i ciężkie! Ino — jeśli się wam nie poszczęści i pochwycą was Krzyżacy — nic nie gadajcie, skąd przybyliście i kto was nasłał, bo król, słysz, rozejm na czas krótki ustalił z mistrzem Jungingenem, więc... pojmujecie... trza to zrobić tak jak gdyby jakowaś kupa swawolna sama się na takowe dzieło porwała bez nijakiego pozwoleństwa czy tam namowy i nakazu. Pojęliście li wszystko?
— Pojęlim! — odpowiedzieli chórem chłopcy i roziskrzonymi oczyma na rycerza patrzyli.