Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
51
LENIN


wiarę w niego, jako w Mesjasza prawdziwego... Wziął za jego głowę 30 srebrników, żeby pokazać całemu światu, że więcej nie wart, jako zwykły śmiertelnik... Nawet zwrócił synhedrjonowi te srebrniki... A później przyszły do niego małe, chyże, złośliwe biesy... Śmiać się jęły, szarpać, znęcać się... Oganiał się im, a one szeptały: „Idź na górę, gdzie nad urwiskiem rośnie suche drzewo!“ Powtarzały mu to przez cały dzień, całą noc i jeszcze przez cały dzień. Poszedł i usiadł pod drzewem, patrząc na żółtą równinę i na mętną, daleką smugę Jordanu. Wtedy wypłynęła przed nim i ożyła twarz Chrystusa; zsiniałe, żółcią i octem napojone usta poruszyły się i szepnęły: „Zdrajco, sprzedałeś Boga swego!“... Z powrozu opaski zadzierżgnął Judasz pętlę i zawisnął nad urwiskiem... jako ofiara sumienia... Sumienia!
Przetarł oczy i wypił kieliszek wódki.
Zerknął nieprzytomnemi oczami po ciemnych kątach i szeptał dalej:
— Teraz do mnie przylatują biesy te... chyże, ognikami błyskające i tu i tam... Po nich wstaje we mgle... pięć szubienic... a na nich powieszeni... Pestel, Rylejew, Bestużew, Kachowskij, Murawjew... wszyscy, którzy chcieli naprawić antychrystusowe szaleństwo Piotra... Rosję zbawić... oświecić... podnieść... Patrzą na mnie strasznym wzrokiem, nienawidzącym i krzyczą obrzękłemi wargami: „Zdrajca! Zdrajca!“ Bo to ja uląkłem się kuratora, pokornie wysłuchałem wymówek i za srebrniki milczę o męczennikach świętych... Milczę, jak zdrajca, jak tchórz... O-o! Idą już idą! Widzisz?...
Z trudem uspokoił Włodzimierz profesora, pomógł mu przebrać się i wyprowadził z domu. Długo chodzili, milcząc, a gdy Ostapow otrzeźwiał ostatecznie, poszli do Uljanowych.
Chłopak szepnął matce o zajściu i oddał profesora pod jej opiekę. Ostapow spędził noc w oficynie razem z młodymi Uljanowymi, a nazajutrz Marja Aleksandrówna napisała list do rodziny profesora, radząc, aby ktoś przyjechał i zaopiekował się chorym.
W dwa dni później w mieszkaniu Ostapowa zjawiła się siostra profesora — Helena, szesnastoletnia dziewczyna. Po miesiącu zjechał ojciec — stary lekarz wojskowy.

4*