Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/512

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
456
F. ANTONI OSSENDOWSKI


Robotnicy z żonami i dziećmi, wieśniacy, których święto zastało w stolicy, bezdomni biedacy, żebrzące staruchy, inteligenci w zniszczonych ubraniach, nieraz bosi, tłoczyli się głowa przy głowie. Twarze radosne, rozrzewnione, rozjaśnione; oczy, wpatrzone w oświetlone obrazy święte, w błyski, biegające po bronzie i złoceniu bramy, ukrywającej ołtarz; drżące usta, szepcące słowa modlitwy; ręce, czyniące znak krzyża i trzymające zapalone świeczki woskowe; nad morzem głów płynęły niebieskie, wonne smugi kadzidła, a wyżej czaił się nieprzenikniony mrok pod kopułą.
Ludzie, zgromadzeni w świątyni Bożej, zapomnieli w tej godzinie modlitwy o życiu surowem i męczeńskiem. Nie czuli bólu ran, zadanych przez los niemiłosierny; odleciała rozpacz, zimnemi palcami nieraz chwytająca za gardło; rozwiały się żale i skargi, które były jak mgła jadowita; jasne się stały drogi rozstajne, pokrzyżowane, niebezpieczne; przepadło bez śladu trzęsawisko, po którem od kilku lat kroczył lud umęczony, tonąc i ginąc; ukryły się głęboko łzy, przepełniające serca; myśl wyrwała się z pod ciężkiej zmory śmierci i nędzy i biegła promienistym szlakiem tam, gdzie przebywała przedwieczna Prawda, kreśląca losy ludzkości i prowadząca ją ku celowi, nieogarniętemu rozumem istot żyjących; gdzieś na dnie duszy rozkwitała nadzieja, że to marne, nędzne istnienie jest chwilą przemijającą, konieczną i niezbędną aby dokonał się wyrok, a Słowo stało się ciałem. Wtedy wszystko nabierało znaczenia, barw i światła boskiego. Każdy z modlących się pod tą ciemną kopułą cerkwi czuł się bojownikiem za wielką sprawę, jednym z tych, co wysoko podnoszą sztandar zbawienia i osiągają zwycięstwo ostateczne.
Dźwięcznym tenorem czytał diakon, stojący przed ołtarzem:
— A pierwszego dnia szabbatu Marja Magdalena przyszła rano, gdy jeszcze były ciemności, do grobu Chrystusa Pana i ujrzała kamień, odwalony od grobu. Marja stała u grobu zewnątrz, płacząc. Gdy tedy płakała, nachyliła się i wejrzała w grób. I ujrzała dwu aniołów, w bieli siedzących, jednego u głowy, a drugiego u nóg, kędy położone było ciało Jezusowe. Rzekli jej oni: „Niewiasto, czemu płaczesz?“