Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/406

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
356
F. ANTONI OSSENDOWSKI


mieniew. — Mam wiadomości od naszych agentów Joffego, Worowskiego, Litwinowa, Radka, że interwencja już postanowiona w Paryżu i Londynie; mówią nawet o możliwości blokady w celu zagłodzenia Rosji...
Lenin zaśmiał się.
— Nie taki straszny djabeł, jak go malują, towarzysze! — zawołał. — Trudna jest interwencja i posyłanie desantów do Rosji z jej pustemi przestrzeniami! Wszystko się ograniczy najwyżej do portów... Bagatela! Nasi domowi patrjoci sami się rozsypią, jak bałwany z wysychającej gliny!
— Niewiadomo! — wtrącił Rykow. — Tam są zdolni, bojowi dowódcy, jak generałowie Korniłow, Denikin, Wrangel, Judenicz...
— Niezawodnie! — wzruszył ramionami Lenin. — My przeciwko nim poślemy krawca-dziennikarza Trockiego, żółtodziobego kapitana Tuchaczewskiego, wachmistrza Budennoja... Oni będą wkuwać w chłopskie łby zawsze tylko jedno: „Władza — wieśniakom i robotnikom, wolność i szczęście — proletarjatowi“, a „biali“ generałowie narazie mrukną: „ziemia chłopom“, a po pierwszem zwycięstwie zaczną gardłować: „Niech żyje wielka, niepodzielna Rosja, niech żyje ojczulek — car!“ Hm, hm! Jak myślicie: pójdą za nimi chłopi, którzy zagarnęli już ziemię i powyrzynali swoich panów? Nigdy! Chodzi więc o dwie rzeczy: wdębić w głowy chłopom i robotnikom, że „biali“ niosą im stryczek, i przygotować armję do poważnych działań wojennych!
Wszyscy milczeli i z głębokim szacunkiem słuchali głuchego, pewnego siły i przekonania głosu Lenina.
On zaś zamyślił się i rzekł po chwili:
— Jest jeszcze jedna sprawa... ważna, bardzo ważna i nagła! Musimy przewieźć cara z Jekaterynburga do Moskwy. Nie możemy oddać go „białym“! Stanie się on niebezpieczną dla nas bronią w ich ręku... Dziś na wieczór ogłaszam posiedzenie, na które przybyli wezwani przeze mnie towarzysze z Jekaterynburga.
W gabinecie Lenina tegoż dnia odbyła się tajemnicza narada. Komisarze i członkowie komitetu wykonawczego: Swerdłow, Trockij, Kalinin, Bucharin, Dzierżyński ze swoimi agentami Awanesowym i Petersem, kierownicy „czeki“ w