Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/363

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
317
LENIN


Narodowego, jakże możemy żądać i wystawiać takie wprost zuchwałe wymagania? Wojna domowa nieunikniona, a wtedy prowincja — zgubiona dla nas!
Lenin słuchał uważnie, tłumaczył, przekonywał chwiejnych, a gdy zrozumiał, że nic nie wskóra, zawołał:
— Połowę Zgromadzenia stanowią socjal-rewolucjoniści. Są to „gardłujące draby“. Żadnej siły nie posiadają. Rozpędzimy tę hołotę!
Długo jeszcze trwały narady. Towarzysze wychodzili niespokojni. Zbliżający się dzień obrad konstytuanty nie wróżył dla nich nic dobrego.
Tylko Włodzimierz Lenin widział wyraźnie przebieg wypadków.
6-go stycznia czerwone wojska bezkarnie rozstrzeliwały na ulicach licznych demonstrantów. Marynarze Dybienki otoczyli Pałac Taurydzki, gdzie miało odbywać się Zgromadzenie Narodowe, wygrażali i obsypywali obelgami przybywających delegatów.
Zgromadzenie, po wysłuchaniu żądań Rady komisarzy ludowych, odmówiło uznania jej za najwyższą władzę w Rosji. Wtedy do sali wkroczył oddział zbrojnych marynarzy, a olbrzymi, ponury bosman Żeleźniakow rozpędził delegatów.
Lenin przez kilka dni uważnie studjował dzienniki wszystkich obozów i stawał się coraz weselszy. Zacierając ręce, rzekł do Nadziei Konstantynówny:
— Mój zamach na sławetną „wolę ludu“ udał się! Naród, znużony bezsilną powodzią słów i czczych haseł, przyjął ze spokojem wiadomość o zgonie wymarzonej konstytuanty. Pragnie tylko czynu, nie słów. My podbijemy go czynem!
Przeszkody na tej drodze nie były jednak ostatecznie usunięte.
Pozostawali Niemcy.
Rozpoczynali ofenzywę.
Lenin rozumiał, że zdobycie przez nich stolicy zada cios rewolucji, — gdyż prawie cała ludność kraju będzie uważała Niemców za zbawców Rosji.
Należało powstrzymać nieprzyjaciela od tego zamiaru. Lenin postanowił pokrzyżować plany Niemców i uczynić bezcelowym marsz ich na Piotrogród.