Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
110
F. ANTONI OSSENDOWSKI


mosty nad przepaściami; podminowywał groźne twierdze, zwodził i na manowce prowadził tysiące wrogów.
Tu, słuchając plusku wartkiego prądu Jeniseju, wyczuwając każde drgnienie potężnych sił pierwotnej natury, szepty cieniów, wychodzących z pod czerwonych kamieni dawnych cmentarzysk, zrozumiał, że wśród bojowników o losy uciemiężonych, powołanych do budowania nowego życia, on był jedynym, który posiadał siłę, wolę i umiejętność wodza.
Miałżeż zginąć za kratami więzienia, na szubienicy, od kuli lub na dalekiem wygnaniu ponownem? Byłoby to bezmyślnem szafowaniem sił, niezbędnych dla wielkiego celu!
Przyszedł do przekonania, że nie może pozostać w Rosji — rabiej, ciemnej, carskiej, nieruchomej, jak gnijący, zarośnięty rzęsą, wodorostami i sitowiem staw.
Pragnął wolności, świeżego powietrza, swobody ruchu, głębokiego oddechu i czynu, niczem nieskrępowanego.
Wiedział, że po wysłaniu go na Syberję i po aresztowaniu uczniów, wychowanych przez niego, partja szybko staczała się ku upadkowi. Nic się w niej nie działo; z trudem zaledwie podtrzymywano łączność pomiędzy pozostałymi członkami. Drobna, żmudna praca nad uświadomieniem dawała błahe wyniki. On czuł się powołanym do wielkiego dzieła.
— Kruszę skały, posługując się młotkiem do użytku domowego — myślał z goryczą, — tymczasem potrzebuję młota — ciężkiego, mocnego i miażdżącego. Mógłby to być duży dziennik rosyjski, wydawany zagranicą i rozpowszechniany regularnie przez niewidzialne kanały po Rosji. Wiem, że będzie on młotem burzącym i tworzącym, czuję się na siłach ująć go i zadać nim ciosy nieomylne!
Od tej chwili ciężyło mu wygnanie.
Przestał spać, jeść, chodził milczący i niespokojny, trawiony gorączką pracy i żądzą wykonania obmyślonego planu.
Z takim to utajonym zamiarem, po skończonym terminie przymusowego pobytu na Syberji, powrócił do Petersburga, pozostawiwszy żonę w Ufie.
Rozejrzał się po stolicy, zbadał dokładnie stan partji i nastrój w kołach rewolucyjnych, naradzał się z wybitnymi przywódcami ruchu socjalistycznego a, zrozumiawszy wszystko, napisał do żony krótki list: