Strona:F. A. Ossendowski - Lenin.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
74
F. ANTONI OSSENDOWSKI


Uśmiechnął się mimowoli i ze współczuciem spojrzał na dziewczynę.
Sama o tem nie wiedząc, nauczyła go wielkiej rzeczy — wykorzystać potęgę nienawiści.
Spostrzegła jego uśmiech i zapytała podejrzliwie:
— Dlaczego się śmiejesz?
Żeby nie zdradzić się przed nią ze swoich myśli, odpowiedział:
— Chrystus dla panienki był nielitościwy, a pomimo to pali się przed nim lampka. Z tego się śmiałem...
Wzruszyła niedbale ramionami i mruknęła:
— Niech wie, że i ja mam w sercu dobroć...
Spojrzała na gościa i rzekła poważnie:
— No, cóż? Mam się rozbierać? E—e, kiedy ty jakiś dziwny, niesamowity jesteś!
— Pogadamy ze sobą bez rozbierania się — odparł wesoło. — Niech panienka nie obawia się — zapłacę!
— Głupi jesteś! Ja tylko za pracę biorę pieniądze! — zawołała. — Nie jestem żebraczką, która stoi pod cerkwią z wyciągniętą ręką...
Z Gruszą Uljanow prędko się zaprzyjaźnił.
Bywał u niej i jako jej klient, płacąc regularnie, a wtedy mówiła do niego poufale — „ty“ i traktowała go dość brutalnie. Częściej jednak odwiedzał ją, jako znajomy i sąsiad. Częstowała go wtedy herbatą z obwarzankami, rozmawiała poważnie, skupiona i zawstydzona. Przed jego odwiedzinami sprzątała łóżko i wynosiła umywalkę do sieni. Zwracając się do niego, mówiła z szacunkiem: „Włodzimierz Iljicz“ i nie pozwalała sobie na żadną poufałość, ani nawet na żart.
Gdy wybuchnął strajk na fabryce Złokazowych, Uljanow napisał ulotkę o taktyce robotników i sabotażu, a te ulotki rozdawała Grusza, mająca tam licznych znajomych. Zaaresztowano ją, odstawiono do wydziału śledczego, głodzono, bito, żądając wskazania organizacji, do której należała.
Nic nie powiedziała i Włodzimierza nie wydała.
Skazano ją na dwa lata więzienia.
Uljanow wkrótce zapomniał o niej. Była dla niego małą, malutką, ledwie dostrzegalną wiechą na drodze jego, bieg-