Strona:Eugeniusz Janota - Przyczynki do znajomości Tatr.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chwytania, wytępiania i sprzedawania zwierząt alpejskich Tatrom właściwych, tj. świstaka i kozicy.
Dokładnie przedstawiony przebieg całej tej sprawy ciekawą zajmie kartę w historji pomienionych zwierząt. Nie tutaj jednak dla niej miejsce. Uczynię to gdzieindziej. Tu przytoczę jedynie kilka szczegółów, jak u nas czasem pojmują tak potrzebę pewnych ustaw jak ich moc obowięzującą.
Dosyć śmiesznie to wyglądało, gdy niektórzy z Podtatrza, którzy sami niemało przyczynili się do wytępienia kozic i świstaków, przyoblokłszy się co tchu w szatę niewinności i umywając ręce za przykładem śp. Piłata, wrzekomo z radością powitali pomysł ochronienia tych zwierząt od ostatecznej zagłady[1] i jakby z rogu obfitości sypnęli mnogo rad zbawiennych, jakby tego celu dopiąć. Oświadczenia te przyjęto za dobrą monetę i pochlebnie się o tem rozpisywano. Kłusownicy kierpcowi zaś, gdy jednemu z nich, Michałowi Chowańcowi z Jurgowa, odebrano łup, innemu oklepiec, a sprzedawaczkę sadła świstaczego, Hankę Kicinę z Starego Bystrego, 29 grudnia 1865 ukarano dwumiesięcznym aresztem, zaś 6 października 1866 w myśl rozporządzenia ministerjalnego z 2 stycznia 1854 zaprowadzono straż myśliwską, z dobrowolnych datków utrzymywaną[2], przycupnęli na chwilkę, wyczekując, co dalej będzie. I cóż miało być? To było, co zwykle u nas bywa, z początku coś, a potem nic. Kozice, których oddawna nie widziano w pobliżu Zakopanego, zaczęły wprawdzie pokazywać się w turniach okolicznych. Widziałem sam w jesieni 1866 r. z Granatu[3] dwie w Buczynowej; 16 sierpnia 1867 kierdelek (stadko) z kilku sztuk złożony w turniach tworzących tylną (południową) ścianę doliny Pańszczycy; w r. 1868 bywały koło Pięciu Stawów, na wiosnę 1869 zjawiły się trzy kozice nawet w Giewoncie nad Zakopanem a 25 kwietnia 1871 cztery koło Kopy Magury nad kuźniami zakopiańskiemi. Rozumie się, że kozice te po nic innego nie mogły pojawiać się w pobliżu Zakopanego, jak jeno po to, aby nie potrzebowano jak przed rokiem 1865 daleko za niemi chodzić, a Komisja fizjograficzna niezawodnie nic innego na myśli nie miała ani nie śmiała mieć, jak sprawienie tej wygody rozmaitym myśliwym.

Polowania na kozice nie ustały i gdziekolwiek się jeno co zjawiło, zaraz brano na kieł i sprzątano. Tak np. 1866 r. na wiosnę wyprawiło się kilku Zakopian w Gołe Wierchy na polowanie. Tegoż roku w październiku przez cały tydzień polowano na kozice w Pięciu Stawach. Widziano ubitą tamże kozicę. Następnego lata znowu kilku Zakopian zabiło tutaj kozicę. Dnia 14 września tegoż roku (1867) poszedłem z barometrem na Granat. Dosyć skąpa tam i jałowa roślinność. Na zboczy południowej widziałem gromadnie rosnący tojad[4] w okazach stosunkowo małych, bo tylko jednę do dwóch zaledwo stóp wysokich. Ale koto szczytu znalazłem szczątki rośliny nie rosnącej w Tatrach, bo skórki z pomarańcz. Skąd się tam wzięły? Dnia 2 sierpnia 1867 było wprawdzie kilka pań na Małej Ko-

  1. Do tych mykitów należał także Stanisław Sobczak.
  2. Od wiosny 1868 r. straż ta czynności swoich w obrębie Zakopiańszczyzny zaniechać musiała.
  3. Trzy strome szczyty między Czarnym Stawem Gąsienicowym i dolinami Buczynową i Pańszczycą. Granatu szczyt południowy 2244⋅55 m., szczyt środkowy 2241⋅18 m.
  4. Aconitum.