Strona:Ernest Thompson Seton - Kotka śmieciarka.pdf/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie mogła dotrzeć. Ale pewnego ranka marcowego, gdy panie jeszcze spały, Jej królewska mość Analostan zobaczyła przez okno wystawione na ulicy kubły z pomyjami. Widok ten był tak ponętny, że Mizia nie mogła usiedzieć spokojnie i póty biegała po pokojach i szukała, aż wreszcie przez uchylone drzwi dostała się na schody, a stamtąd popędziła na ulicę.

Co się tam działo po zniknięciu królowej Analostan — nic Mizię nie obchodziło. Jedyną jej myślą było wydostać się na wolność i trafić na swe podwórko. Biegła, ile tchu starczyło ciągle, przed siebie, trzymając się ścian i płotów. Chwilami, gdy czuła się zupełnie bezpieczną, przystawała i znowu biegła.
Nagle zawiał wiatr i przyniósł zapach, po którym człowiek poznałby bliskość morza, dla Mizi zaś było to jakby pozdrowienie z ojczyzny. Biegła więc w kierunku, skąd wiał wiatr, ciągle ku wschodowi, aż znalazła się na wybrzeżu. Tu jednak wydawało się Mizi wszystko obcem — stanęła więc i nie wiedziała, w którą stronę iść. Coś ją pchało na południe; pobiegła w tamtą stronę i po dwóch godzinach znalazła się na znajomej ulicy. Prawie kulejąc, dowlokła się do szpary w bramie, przez którą dostała się