Strona:Ernest Renan - Żywot Jezusa.djvu/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sprawiedliwości a reszta będzie wam przydana. Przeto nie troszczcie się o dzień jutrzejszy; albowiem jutrzejszy dzień troskać się będzie o swoje potrzeby. Dosyć-ci ma dzień na swojem utrapieniu.«[1]

Tego rodzaju uczucia czysto galilejskie wywarły decydujący wpływ na losy młodej sekty. Zastęp ludzi szczęśliwych, zdający się całkowicie na wolę niebieskiego ojca w sprawie swych potrzeb ziemskich, głosił jako zasadę, że troska o sprawy doczesne tłumi w człowieku najpiękniejsze porywy[2]. O chleb powszedni proszono Boga codziennie[3]. Pocóż gromadzić skarby? Królestwo boże jest przecie bliskie. »Przedawajcie majętności wasze a dawajcie jałmużnę. Gotujcie sobie mieszki, które nie wiotszeją, skarb, którego nie ubywa w niebiesiech[4]. A to, coś nagotował, coś zebrał, czyje będzie?«[5] Jako przykład nieopatrzności ludzkiej przytacza Jezus chętnie wypadek, kiedy to pewien człowiek, rozszerzywszy stodoły i poczyniwszy duże zbiory, umarł, nim się nimi nacieszył[6]. Zasada ta tem bardziej trafiała do duszy, że w Galilei kwitło rozbójnictwo[7]. Biedak, na którego się żaden rozbójnik nie nasadzał, uważał się za ulubieńca bożego, tymczasem bogacz ze swym źle zabezpieczonym majątkiem był jak wyjęty

  1. Mat. VI, 19—21, 24, 34; Łukasz XII, 22—31, 33—34; XVI, 13. Porów. z Łukaszem X, 7 8, gdzie uderza to samo naiwne uczucie, a także z Talmudem babilońskim, Sota 48 b.
  2. Mat. XIII, 22; Marek IV, 19; Łukasz VIII, 14.
  3. Mat. VI, 11; Łukasz, XI, 3. Oto sens słowa έπιούσιος.
  4. Łukasz XII, 33—34.
  5. Łukasz XII 20.
  6. Łukasz XII, 16 i nast.
  7. Józef Flav. Ant. XVII, X, 4 i nast.; Vita 11 etc.