Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Raz w wieczór — słychać fujarkę w dolinie
O idzie Juzienko miły,
A głoś fujarki coś tęskno tak płynie,
Że łzy się w oku skręciły —
Przyszedł i siada — szeptali coś długo,
I ręką muska jej lica,
A jej dłoń ujął drżącą ręką drugą —
A Dziwnie mu błyszczy źrenica.
Lecz ha! ha! usta ma zimne, krwawe,
Ha! ha! Jaś! upiór — och! biada!
A oko jego milczące bez-łzawe — —
I o ziem we trwodze pada.
On niknąc z wichrem, rozśmiał się: «Dziewczyno!
O! ssałem jady trucizny,
Lecz gorsze jady w tych ustach gadzino!
Wyssałem na wieczne blizny! — »
I blada postać z wichrem się rozwiała,
Zaszumiał jawor z wikliny,
A sowa jękiem litości się śmiała
Nad zimnym trupem dziewczyny.





MINSTREL RYCERZEM.
(Z średnich wieków.)
BALLADA.


I.

Jak dwa źródła z gór dalekich
Co się zejdą w pieszczot fale,
Dwoje oczu spojrzą w siebie —
Już ku sobie tęsknią w szale.

Jak do kwiatu kwiat się schyla
Gdy go musnie wietrzyk płonny,