Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/303

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

O twórco! — jeźliś silny, własnym pobież torem;
Jeźli sobie nie ufasz, idź za drugich wzorem.
Chlubnie skreślisz twą postać, jeźli bohaterem
Śmiałym, dumnym, powabnym, Achilla wystawisz,
W silnem postaciowaniu zbliżysz się z Homerem:
A tem milsze wrażenie czytelnikom sprawisz,
Kreśląc dzikim charakter niezgiętej Medei.
Przebiegły Ision, w złości Medea płacząca,
Smutny Orest, smutniejsza ofiara błądząca;
Boleść kona w promyku wschodzącej nadziei!
A nie pocznij twej pieśni jak Cylijczyk śpiewał:
«Będę szczęście Priama, i wojny opiewał — »
Pieśń jego byłaż godną takiego wezwania?
Góry z hukiem się wstrzęsły, lasy zaszumiały,
A szczur śmieszny się zrodził wśród oczekiwania —
Nie wspanialej że śpiewak ozwał się nieśmiały,
Poprzedzając pieśń słowy: «Powiedz Muzo moja,
Powiedz mi imię męża, który bez nadziei
Przebłąkał stare życie, gdy runęła Troja?
Dzieje męża, co widział w świecie tyle cudów,
Wiodąc życie tułacze od ludów do ludów!» —
On w utworach swej myśli miał najpierw na celu
Aby nie dym z płomienia, ale płomień z dymu
Strzelił jasną światłością w szatę słów niewielu,
Oblekł myśli, co tutaj żyły życiem — czynu!
A lutni głos spiżowy z snów zwątpienia budzi,
Przemawiając w głos wielki do zamarłych ludzi:
Maluj żywo wiek wiary, wiek ofiar, wiek młody!
Wiek dzieciństwa, wiek męzki i starość zgrzybiałą,
Samolubną, że sercem dna stojącej wody
Z czaszką zimną — siwizny szronem popleśniałą!
Młodość to miłość! starość to wstecz się cofnienie
Przeciw prądowi czasu, to sił swych zwątpienie!
Czemu tak mało starców na tej ziemskiej kuli,
Co by popęd młodzieży prawem sercem czuli?
Zdaje im się że świat się kończy w nich i z niemi,
Tak jak w młodości niegdyś z swą butą sądzili,
Że z niemi się poczyna; i przeszli po ziemi,