Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
PRAGNIENIE BURZY.
EP — ODA.


Skwarem słonecznym ta ziemia spalona,
Kiedy się niebios jasne czoło chmurzy,
Woła milionem swych głosów spragniona:
Burzy! ach! burzy! ach burzy! —
Wśród głuchej nocy morza śpiące fale
Prażącym wichrom gdy z nich każda wtórzy,
Wołają, tłukąc swe piany na skale:
Ach burzy! ach burzy! ach burzy! —
Pod jarzmem wrogów naród ciemiężony,
Gdy ziemia jego w łzach i krwi się znurzy,
Dzwoniąc łańcuchem jak lew skajdaniony,
Wyje: ach! burzy! ach! burzy! —
Na prośbę ziemi już chmury się wleką,
Strzeliły gromy — rozplotły warkocze,
Świeży zdrój deszczu rozplotły daleko;
Ziemia już młoda — kwiaty jej urocze —
I na szmer głuchy fal — wichry szalone
Przybiegły z burzy widmem w oka mgnieniu.
I wstało morze wielkie rozbudzone,
Na skały twardem wsparłszy się ramieniu,
Na krzyki ludu otoczone ciszą
Co się jak dymu kłęby w niebo wleką,
Nie przyszła burza — czyż nieba nie słyszą?
O! milczcie — burza już zbyt niedaleko. —