Przejdź do zawartości

Strona:Ernest Buława - Poezye studenta - tom I.pdf/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jak grób milczące, jak głaz skamieniałe,
W księgę milczenia boleść swoja pisze. —

Wtedy się pojąc, myśli tylko snują,
A oko milczy — tak żeby się zdało,
Że serce nigdy jeszcze nie cierpiało —
Serca cierpiących dobrze się rozumią!

Wtedy ponurej duszy lubym światem
Jest cichy smętarz, samotne mogiły,
I ciche drzewa, drżące wonnym kwiatem
I krzyże — co by, choć milczą, mówiły!

I wśród posągów smutku, najsmutniejsza
Jak posąg zimny, stoi kształt człowieka,
Im burza większa, w głos gromów głośniejsza,
Tem głębsza cisza sunie się z daleka. —

I wtenczas postać cicha, w kir owiana
I sercem cięższem młyńskiego kamienia,
Milczy jak boleść, chwilą zapomniana —
W rozdarty uśmiech splotły się cierpienia.

Serce choć cierpi, nie przeklina świata,
A duszy jeszcze otuchą jedyną
Cierpiące serce, siostry albo brata,
I oko, z którego łzy ciche płyną. —





WŚRÓD GÓR RODZINNYCH.
Do ***


Wśród gór rodzinnych, w cichem zamyśleniu
Wzrosłaś, jak kwiatek na bujnym ugorze,
Znając grzech ledwo po jego imieniu,
Myślą nie zbiegła nad światów rozdroże. —