Wstań powąchaj wonne kwiecie,
Weź kwiatuszek do twej skroni
I ukołysz Twoje dziecię,
Ach! Raz jeszcze na twej dłoni. —
Powstań, powstań z pod mogiły,
Jak tam gwiazda miga złota —
Cieniu boski! Cieniu miły!
Matko moja! jam sierota!
1853.
Nie kochaj mnie! wołam głośno,
Nie kochaj! jęczę ze łzami,
Nie kochaj! pieśnią donośną
Gram smętnej lutni strunami!
Nie kochaj! a wiesz dla czego
Bo ja cię kocham, o miła!
A kogo kocham, dla tego
Tu przeznaczona mogiła —
I chciałbym sam wmówić w siebie,
Że cię nie kocham — szalony,
Bo przywiązaniu do ciebie,
Zagrają pośmiertne dzwony!
Pieśń djabelska! Pieśń anielska,
Śmiech ironji, Hymn harmonji,
Pieśń niemiła — pieśń przemiła!
Jak mogiła, w której miła!
Kogom kochał, utraciłem,
Każdy promień zgasł jak gwiazda,
Dziś jak smutne ptaszę gniazda
W ciemnościach duszy ożyłem!
Porosły ścieżki, któremi
Chodziliśmy dłoń w dłoni,