Strona:Erazm Majewski - Profesor Przedpotopowicz.djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— No, no! nie obrażaj się. Spostrzegam znowu z prawdziwą pociechą, że masz ty głowę nie od parady. Co do Asaphusa jednak, to go znam dobrze, podobnie jak setki innych trylobitów. Skamieniały trafia się często w skałach sylurskiej formacyi. W małej cząstce trafnie oceniłeś powód mego zdumienia, ale powtarzam ci, że pojęcie zupełne tej rzeczy przewyższa twoją zdolność. Jeszcze bardziej zaś przewyższałoby ją, gdybyś znał drugą połowę dziwnej zagadki, która mnie poruszyła.
— Więc niby drugą połowę Asaphusa? — zagadnął anglik.
— Przestań żartować, lordzie. Nie wiesz, nieszczęsny, że wczoraj na własne oczy widziałem gromadę Olenusów.
— Cóż w tem nadzwyczajnego?


Trylobity sylurskie.
Asaphus expansus. Cheirurus.

— Znać, że nie jesteś paleontologiem! nie oceniasz należycie znaczenia tego wypadku.
— Słowo honoru, twój krab ma racyę, gdy bierze rzeczy lekko. Rozumiem przecież niby więcej od niego, a nie mogę pojąć, dla czego, zamiast spożyć co Bóg dał, psujesz sobie krew domysłami i dysputujesz o jakichś Asaphusach.
— Jakto? — więc i na tobie, lordzie, Olenus wczorajszy i Asaphus dziś spotkany nie sprawiają żadnego wrażenia? A przecież to jest fakt nie do pojęcia! Wszak to są przedstawiciele dwu