Strona:Erazm Majewski - Doktór Muchołapski.djvu/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nawet najzaciętszy wróg owadów musi zauważyć i ocenić zaparcie się siebie, jakie zdradzają robotnice w wypadku, gdy chodzi o drogie im potomstwo.
W rozkopanem zapomocą laski mrowisku dostrzedz można robotnice, wybiegające z nieustraszoną odwagą na uszkodzone mury i znoszące do głębszych i bezpieczniejszych galeryi białe, podłużne ciałka, bezładnie rozrzucone w gruzach. W tak nadzwyczajnych razach nietylko mrówki specyalnie zajmujące się wychowaniem młodego pokolenia, ale nawet dostawcy żywności i wojsko jednomyślnie śpieszą na ratunek zagrożonym liszkom i poczwarkom. Gdyby srogi obserwator posunął okrucieństwo do ostatnich granic i rozciął na pół mrówkę, zajętą ratowaniem tych białych bryłek, ujrzałby obraz, jakiego się przez całe życie nie zapomina. Dostrzegłby, jak przednia połowa straszliwie okaleczonej mrówki, zanim znikłyby w niej resztki dogasającego w męczarniach życia, zdążyłaby przenieść w bezpieczne miejsce jeszcze kilka tych drogich ciężarów. Domyślisz się łatwo, że owe bezwładne, a tak drogie mrówkom ciała są nierozwiniętem jeszcze potomstwem mrówek. Są to wistocie poczwarki, z których w niedługim czasie młode wylęgną się mrówki. Pospólstwo nazywa je powszechnie, choć niewłaściwie, mrówczemi jajami. Rzeczywiście mają one niejakie po dobieństwo do jaj, ale są to poczwarki, okryte białym kokonkiem. Jajeczka zaś mrówek są bardzo drobne, tak drobne, że zaledwo można je dojrzeć gołem okiem. Od chwili, gdy zostaje jajeczko zniesionem, zaczyna się dla robotnic mozolna około niego praca.
Trzeba ci najprzód wiedzieć, że zbierają one te jajeczka, chodząc cierpliwie za samiczką, która przechadza się po całem mrowisku i składa je tam, gdzie jej się podoba, nie troszcząc się bynajmniej o dalsze losy drobiazgu. Widocznie wie o tem, że są oczy, które czuwają i nie dadzą zmarnieć biedactwu. Rzeczy-