Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zachowałaś się bardzo niewłaściwie pod wielu względami...
— Och, Elżbieto!... — zaprotestowała Laura. — Ona... ona jest dzieckiem naszej siostry.
Elżbieta podniosła rękę do góry królewskim gestem.
— Ja to załatwiam, Lauro. Bądź tak dobra i nie przerywaj. Jak już powiedziałam Emilko, nie mogliśmy zdecydować, kto się tobą zajmie. Zgodziliśmy się wreszcie na propozycję kuzyna Jimmy, ażeby ustalić to za pomocą loterji. Tutaj mam wypisane nasze imiona, na tych kawałkach papieru. Wyciągniesz jedno z tych imion i ta osoba przygarnie cię.
Ciotka Elżbieta podawała jej kawałki papieru. Emilka drżała tak mocno, że nie mogła wyciągnąć ani jednego. Było to okropne... ona sama musi ściągnąć na siebie ślepy wyrok losu.
— Ciągnij — rzekła ciotka Elżbieta.
Emilka zacisnęła zęby, odrzuciła wtył głowę z miną człowieka, wyzywającego przeznaczenie i wyciągnęła kartkę. Ciotka Elżbieta wyjęła ją z drżącej rączki i rozwinęła. Na kartce wypisane było jej własne imię: Elżbieta Murray. Laura Murray podniosła w tejże chwili chusteczkę do oczu.
— Dobrze, a więc to jest załatwione — rzekł wuj Wallace, wstając z westchnieniem ulgi. — Jeżeli mam zdążyć na pociąg, to muszę się śpieszyć. Rzecz jasna, że do wydatków, jakie będziesz musiała ponieść, Elżbieto, przyczynię się bardzo chętnie.
— Nie jesteśmy żebrakami, my w Srebrnym Nowiu — odrzekła Elżbieta dość chłodno. — Z chwilą, kiedy na mnie spada zadanie zajmowania się nią,

60