Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/339

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
27.
EMILKA ŚLUBUJE.

Po raz pierwszy od chwili śmierci ojca znalazła Emilka przyjaciela, który ją rozumiał całkowicie i podzielał jej sposób patrzenia na przyrodę. Przyjacielem tym był Dean Priest. Kochać jest łatwo, jest to uczucie nader pospolite, ale rozumieć... jakie to rzadkie! Wędrowali dniami całemi po okolicy, korzystając z pięknych dni sierpniowych, rozmawiali o cudnych, nieśmiertelnych zjawiskach i zażywali owych „rozkoszy odwiecznych przyrody”, o których tak pięknie mówi Wordsworth.
Emilka pokazała Deanowi wszystkie swoje poezje i „opisy” w pamiętniku. On przeczytał je z całą powagą i podobnie, jak jej ojciec, rzucił kilka uwag krytycznych, które jej nie uraziły, bo wiedziała, że są słuszne.
— Dzięki tobie wierzę w dobre wróżki na nowo — rzekł Dean — a to oznacza młodość. Dopóki człowiek wierzy w dobre wróżki, dopóty nie jest stary.
— A ja sama nie mogę w nie uwierzyć — zaprotestowała Emilka. — A jakbym chciała!
— Ależ ty sama jesteś dobrą wróżką, w przeciwnym razie nie żyłabyś w krainie cudów. Do tej krainy nie można kupić biletu, wiesz? Albo same czarodziejki wręczają człowiekowi paszport, albo go niema.
— Czy „kraina cudów” nie jest ślicznem wyrażeniem? — spytała Emilka, rozmarzona.
— Tak, bo oznacza coś, za czem tęskni ludzkie serce — odrzekł Dean.

333