Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/298

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Dlaczego? — spytała Emilka, która nie miała zamiaru wyjść za Priesta, ale ciekawa była, dlaczego nie ma tego uczynić.
— Oni są trudni w pożyciu. Ich żony umierają młodo. Starsza pani z Księżego Stawu pochowała wprawdzie swego męża, ale ona miała szczęście Murrayów. Jedyny przyzwoity Priest jest to Garbus Priest, a on jest za stary dla ciebie.
— Ilza mówi, że Karolina Priest jest czarownicą.
— Możliwe. Zawsze lepiej mieć się na baczności. Masz, weź do kieszeni tę podkowę końską i rób nią znak krzyża, gdybyś się znalazła w trudnem położeniu. Nie będę ci przeszkadzać, jeżeli zapalę fajkę?
Nie, Emilce nie przeszkadzało to bynajmniej. Mogła przynajmniej puścić wodze swym myślom, a były one znacznie przyjemniejsze, niż te opowiadania starego Kelly’ego. Droga do Księżego Stawu była śliczna, wiła się wzdłuż zatoki. Jechali przez mosty na rzekach i strumieniach, a po lewej ręce odsłaniały się widoki na coraz to inne stawy i jeziora. Wreszcie ujrzeli największe z nich: Księży Staw. Emilka chciwemi oczami wchłaniała ten krajobraz, pełen uroku i postanowiła nagle, że musi co rychlej opisać dokładnie to, na co patrzy. Zapakowała przezornie do walizki księgę oprawną kuzyna Jimmy.
Skręcili tuż nad jezioro. Boczna droga prowadziła do siedziby ciotki Nancy, zwanej również Księżym Stawem. Powietrze było tu rzadsze, chłodniejsze, niż w Srebrnym Nowiu. Kwiaty upajająco pachniały dokoła. Emilka zmartwiona była, gdy zajechali przed bramę, że ta czarowna podróż już się skończyła. Przed

292