Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/266

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
20.
POCZTĄ LOTNICZĄ

„Najdroższy Ojcze.
Serce mi krwawi dzisiaj z bólu i żałości. Kicia zmarła dziś zrana. Kuzyn Jimmy mówi, że widocznie została otruta. Och Ojcze drogi, tak się zmartwiłam! To była taka słodka koteczka! Płakałam, płakałam, płakałam bez końca. Ciotka Elżbieta była oburzona. Rzekła: „Nie robiłaś takiego hałasu, kiedy umarł twój ojciec.” Cóż za okrutne powiedzenie! Ciotka Laura była milsza: ona powiedziała: „Nie płacz, dziecko, kupię ci innego kotka”. Widzę, że ona też nie rozumie. Ja nie chcę innego kotka. Żebym miała miljon kotów, to nie zastąpią one Kici.
Ilza i ja pochowałyśmy ją w gaiku Wysokiego Jana. Taka jestem wdzięczna Panu Bogu, że ziemia jeszcze nie jest zmarznięta. Ciotka Laura podarowała mi pudełko od obuwia, jako trumnę, oraz kawałek czerwonej bibułki, w którą zawinęłyśmy to biedne małe ciałko. A na grobie położyłyśmy kamień, a ja rzekłam „Błogosławieni ci, co umierają w Panu” Kiedy powiedziałam o tem ciotce Laurze, zawołała: „Ach, Emilko, to okropne! Nie powinnaś tak mówić nad grobem kota”. A kuzyn Jimmy zapytał: „Czy nie sądzisz, Lauro, że taka niewinna istota jest cząstką Boga? Emilka kochała to stworzenie, a wszelka miłość jest napewno cząstką Boga.” Ciotka Laura odrzekła: „Może masz rację, Jimmy. Ale cieszę się, że Elżbieta tego nie słyszała.”
Może kuzyn Jimmy nie jest całkiem przytomny

260