Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/239

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

cienkim ołówkiem wszystkie wyrazy, które uważałam za piękne. To nic a nic nie szkodzi książce, drogi Ojcze. Oto niektóre z tych wyrazów: dolinka, perlisty, różnobarwny, kotlinka, lesisty, kwilący, wyzębiony, bukowy, kość słoniowa. Mnie wszystkie te wyrazy ogromnie się podobają, drogi Ojcze.
Ciotka Laura pozwala mi czytać swój egzemplarz „Pielgrzyma”. Nazwałam ten duży pagórek przy drodze do Białego Krzyża Rozkoszną Górą, bo to takie piękne wzgórze!
Tadzio pożyczył mi trzy tomy poezji. Jeden z nich zawiera same poezje Tennysona, nauczyłam się na pamięć „Pieśni Myśliwego”, tak że posiadam ją teraz na zawsze. Drugi tomik są to poezje pani Browning. Śliczne! Byłabym chciała ją znać osobiście. Przypuszczam, że ją poznam zczasem, kiedy umrę, ale to jeszcze nieprędko! Trzeci tomik zawiera tylko jeden poemat pod tytułem: „Sorab i Rustum”. Płakałam nad nim, poszedłszy do łóżka. Ciotka Elżbieta spytała: „Dlaczego wciągasz nosem?” Ja nie wciągałam nosem, tylko bardzo szczerze płakałam. Opowiedziałam jej wszystko, a ona orzekła: „Jesteś widocznie szalona”. Ale nie mogłam usnąć, dopóki nie obmyśliłam innego, pomyślnego zakończenia tego poematu.

25 czerwca.

Ojcze drogi,
data dzisiejsza jest dla mnie „feralna”. Upuściłam w kościele mego centa. Potoczył się ze strasznym hałasem. Czułam, że wszyscy na mnie patrzą. Ciotka Elżbieta była bardzo niezadowolona. Perry upuścił niebawem swego centa. Potem mi wyjaśnił, że zrobił

233