Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Emilki. Przez cały miesiąc była Emilka najnieszczęśliwszą istotą w Czarnowodzie.
— Chyba urodziłam się przeklęta — myślała z rozpaczą.
Ciotka Elżbieta prozaiczniej tłumaczyła sobie smutek Emilki i jej brak apetytu. Doszła do wniosku, że istotnie ciężkie i gęste włosy Emilki „zabierają całą siłę z organizmu”, że dziecko nabierze zdrowia i mocy fizycznej, skoro się je obetnie. Od myśli do czynu był zwykle jeden błysk u ciotki Elżbiety. Zrana oznajmiła Emilce chłodno, że obetnie jej włosy.
Emilka uszom nie wierzyła. Teraz, kiedy ona nienawidzi Rhody i jej pomysłów!
— Nie mówisz tego chyba poważnie, ciotko Elżbieto! — zawołała.
— Owszem, bardzo poważnie — rzekła ciotka stanowczo. — Masz za wiele włosów, zwłaszcza przy takich upałach. Proszę nie płakać!
Emilka nie mogła powstrzymać łez.
— Nie obcinaj ich zupełnie, ciotko Elżbieto — prosiła. — Obetnij spory kawałek. Dużo dziewczynek nosi grzywkę nad czołem, ale po co obcinać wszystko?
— Tutaj niema grzywek w tym domu i nie będzie — odrzekła surowo ciotka Elżbieta. — Obetnę ci włosy poprostu, gdyż doszłam do wniosku, że istotnie będzie ci zdrowiej i wygodniej bez tych długich warkoczy. Podziękujesz mi kiedyś.
Emilka nie czuła najmniejszej wdzięczności.
— To jest moja jedyna ozdoba — szlochała. — Rhoda umyślnie namawiała mnie do pozbycia się jej. Może i rzęsy mi poobcinasz?
Ciotka Elżbieta nie lubiła istotnie tych długich,

138