Przejdź do zawartości

Strona:Emilka dojrzewa.pdf/254

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

o Tadziu. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć, porwałam Stopa, ukryłam twarz w jego ślicznem futerku. Wtem zjawiła się ciotka Elżbieta i zapytała, czy mam ciepły szal na sobie. Nie miałam go, więc weszłam do domu, a Dean pożegnał się i odszedł. Patrzyłam za nim z okna mego pokoju i strasznie mi go było żal. Gdy jestem przy nim, spędzam czas tak mile, że zapominam o jego troskach, o jego smutkach. A przecież w jego życiu jest niezawodnie dużo bólu i dużo stron całkiem mi nieznanych. Ja wypełniam tylko maleńki kącik jego duszy. A poza tem panuje tam chyba okropna pustka.

11 listopada 19...

Nowy skandal, którego przyczyną jest Emilka ze Srebrnego Nowiu plus Ilza z Czarnowody! Miałam przed chwilą niemiłą rozmowę z ciotką Ruth i muszę to opisać, aby tym sposobem wyrzucić gorycz z serca. Taka burza w szklance wody o takie nic!

W zeszły wtorek spędziłam u Ilzy cały wieczór. Studjowałyśmy razem historję literatury angielskiej. Napracowałyśmy się uczciwie i około dziewiątej wyruszyłam do domu. Wieczór był śliczny, ciepły, cichy. Nowy pensjonat, w którym mieszka obecnie Ilza, jest położony w parku. Z okna Ilzy widać uroczy mały mostek.

— Przejdźmy się trochę, zanim wrócisz — zaproponowała Ilza.

Poszłyśmy. Oczywiście, nie powinnam była pójść na tę przechadzkę, powinnam była wrócić do domu i położyć się spać, jak przystało na szanującą się suchotnicę. Niemniej poszłam. Była to cudna chwila. Słysza-

250