Przejdź do zawartości

Strona:Emilka dojrzewa.pdf/249

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Jesteś bardzo wysoka. Niebawem będziesz kobietą i ukradniesz innej kobiecie jej syna.

Ciotka Laura stwierdziła na powrotnej drodze, że pani Kent zawsze była dziwna, ale że staje się coraz dziwniejsza.

— Ludzie mówią, że ona jest nienormalna.

— Mnie się zdaje — rzekłam — że ona ma chorą duszę.

— Emilko, kochanie, to jest okropne, tego nie należy mówić.

— Nie widzę dlaczego. Ciało i umysł mogą być chore, prawda? Dlaczegożby nie mogła chorować dusza? Czasami czuję niezawodnie, że pani Kent doznała ongi wstrząsu, który zranił jej duszę i że ta rana nie zabliźniła się nigdy, wiecznie krwawi.

Ciotka Laura nic nie odpowiedziała.

Takbym chciała, żeby pani Kent przestała mnie nienawidzieć. Boli mnie to uczucie ze strony matki Tadzia. Nie wiem dlaczego. Dean nie jest mi mniej bliski niż Tadzio, a obojętne mi jest, czy cała rodzina Priestów lubi mnie, czy nienawidzi.

19 paźdz. 19...

Ilza i jeszcze siedm kandydatek zostały wybrane do Związku Młodzieży Szkolnej. Ja otrzymałam czarną gałkę. Zawiadomiono nas o tem w poniedziałek.

Wiem, że jest to sprawka Eweliny Blake. Nikt inny nie byłby głosował przeciw mnie. Ilza była w pasji. Podarła w drobne kawałki zawiadomienie u jej wyborze i odesłała te kawałki sekretarzowi, zgłaszając w paru słowach swą rezygnację.

245