Strona:Emilio Salgari - Dramat na Oceanie Spokojnym.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

strącił swą ofiarę w głębinę rozszalałego żywiołu. Collin znikł w falach bez śladu.
— Ten już nie piśnie ni słówka! — mruknął głucho rozbitek. — Idźże spytać się ryb, czy powiozą mnie na wyspę skazańców.
Powiódł wkoło oczyma, by przekonać się, czy nikt go nie widział, poczem w milczeniu zszedł na pokład, mieszając się między załogę.