Strona:Emilio Salgari - Dramat na Oceanie Spokojnym.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jest w przeważnej części bardzo rybne. Mimo to wszystko ci wyspiarze są ludożercami i nabijają pokonanych wrogów na rożny.
Przez czas jakiś nie wierzono w obyczaj ludożerstwa, jednakże po podróżach Van Diemena, Tasmana, La Pérouse’a, Bougainville’a, Cooka, Quirosa, Mendany i innych trzeba było fakt ten uznać.
Kilka szczepów składa swych nieprzyjaciół w ofierze z pobudek religijnych (zjadając ich mimo wszystko); inne popycha do ludożerstwa niedostatek żywności, niektóre — smakoszostwo, albo wreszcie chęć odziedziczenia waleczności i cnót zmarłego… Tak np. Australczycy zjadają ze szczególnem upodobaniem serce wroga, by nabyć większej tężyzny ducha; Maorysowie na Nowej Zelandji wolą lewe oko, w którem wedle ich wierzeń odzwierciedla się dusza zjadanego człowieka; szczepy zaś amerykańskie nad Amazonką, spaliwszy trupa, połykają następnie jego popioły, by przyswoić sobie przymioty nieboszczyka.
— Ale ponoś ludożerstwo nie ogranicza się do samych tylko wyspiarzy oceanu Wielkiego?
— Nie, Anno — odrzekł kapitan. — Prawie wszystkie narody niegdyś uprawiały czas pewien ludożerstwo. Gallowie, praojcowie dzisiejszych Francuzów, zjadali też i ludzi, co potwierdzają groty z kośćmi ludzkiemi, odkryte w okolicach Paryża, w Ville-Neuve-Saint-George i w Saint-Maure. W Portugalji w jednej tylko grocie wydobyto 9500 zębów ludzkich oraz wielką ilość kości ze śladami