Strona:Emil Zola - Germinal.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

to jesteście odpowiedzialni! Potem wszystko się do dyabła zapada, a Kompania musi trzymać całą armię ludzi, którzy wszystko robią na nowo... o patrzcie tu naprzykład... tu u dołu! Psiakrew... coż za łajdacka robota!
Chaval chciał mówić, ale nakazał mu milczenie.
Wiem, wiem już co chcesz powiedzieć, znam tę piosnkę... Podwyższenie płacy! Prawda? Ha, ha, a ja wam mówię, że jeśli tak dalej pójdzie zmusicie dyrekcyę do tego, że wam będzie płacić osobno za stemplowanie, równocześnie w odpowiednim stosunku zniżając płacę od wózka. Zobaczymy czy zyskacie na tem.... Ale dość tego... stąd, dotąd, macie podstemplować na nowo! Jutro zobaczę czy zrobione!
I odszedł zostawiając górników pogrążonych w rozpaczy i zdumieniu. Dansaert, który w obecności inżyniera był tak skromny, zatrzymał się na małą chwilkę i wrzasnął na górników:
— Przez was muszę tego wszystkiego słuchać! Ale czekajcie, już ja wam wlepię coś więcej jak marne trzy franki kary! Poznacie mnie!
Gdy odszedł, wybuchnął stary Maheu.
— Psiakrew! Co za wiele to za wiele! Ja pierwszy obstaje przy tem, by się nie unosić, bo tylko w ten sposób może przyjść do porozumienia, ale w końcu muszą człowieka dyabli brać! Słyszeliście? Zniżyć chcą płacę za wózek, a osobno płacić stemplowanie! Ha, to wyborny pozór, by jeszcze mniej płacić! Psiakrew!
Szukał oczami kogoś, na kogo by wylać swą żółć i spostrzegł Katarzynę i Stefana stojących bezczynnie.
— Dalej, marsz po drzewo! To was nie tyczy wcale! Marsz, albo dam wam kopniaka gdzieś!
Stefan nie czując urazy do starego pospieszył po drzewo. Sam był wściekły na Negrela i górnicy wydawali mu się zbyt ulegli jeszcze i spokojni w stosunku do zachowania się przełożonych.
Levaque i Chaval naklęli też co wlazło, a potem wszyscy wzięli się do roboty. Nawet Zacharyasz nie lenił się tym razem i przez pół godziny słychać było tylko