Strona:Emil Zola - Germinal.djvu/305

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie chciał radzić, zanurzył się w leżącej przed nim książce i ani słyszeć nie chciał o tem, by miał współdziałać. Cała rzecz, zdaniem jego wyrodzić się musi w ckliwe protestowanie, apelowanie do uczuć etc. Jedną rzeczą mądrą byłoby podpalenie Montsou. Stefan wychodząc od Souvarina ujrzał Rasseneura pobladłego, siedzącego przy kominie. Stała nad nim żona w swej wieczyście czarnej sukni i kłuła go uroczystemi, grzecznemi słowami.
Maheu twierdził, że trzeba dotrzymać słowa. Uchwała jest rzeczą świętą. Chociaż wszscy ochłodli przez noc, stary górnik bał się, by nie przyszło do nieszczęścia i oświadczył, że jest ich obu obowiązkiem stawić się, by powstrzymać innych od wybryków. Maheude potakiwała głową. Stefan w końcu dla uspokojenia siebie i Maheuów dodał, że należy działać rewolucyjnie, nie narażając atoli życia ludzkiego. Nie chciał przyjąć porcyi chleba, jaką dlań przysposobiono, natomiast wypił jeden po drugim trzy kieliszki jałowcówki, by się zabezpieczyć przed zimnem. Wziął też trochę wódki do manierki. Alzira miała zostać przy dzieciach. Dziadek Bonnemort, któremu pogorszyło się skutkiem wysiłków dnia poprzedniego leżał w łóżku.
Dla ostrożności wymykali się z domu pojedyńczo. Jeanlin znikł oddawna. Maheu z żoną poszli nibyto ku Montsou, a Stefan wprost przez pola do lasu, by się połączyć z oczekującymi. Po drodze spotkał gromadę kobiet. Wśród nich była Brulé i Levaque. Jadły przyniesione im przez Mouquette kasztany wraz z łupinami, by lepiej wypełnić żołądki. Stefan nie znalazł w lesie nikogo, górnicy ruszyli już do Jean Bart. Zwrócił się więc szybko w tamtą stronę i zdążył tam właśnie w chwili, gdy kobiety i owa secina z lasu wkraczali w podwórze kopalni. Zewsząd płynęli tu górnicy bezładnie, bez przywódców, bez broni, jak woda zalewająca tamy. Stefan zobaczył Jeanlina, który wydrapał się na wysoko zawieszony pomost i usadowił się tam jak na trybunie cyrkowej. Przy-