Strona:Emil Zola - Germinal.djvu/272

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mierało od tylu tygodni głodem? Więc wrócić do jarzma ugiąć karki i podjąć na nowo ciężki krzyż nędzy? Czyż nie lepiej zaraz umrzeć w rospaczliwym wysiłku złamamia tyranii kapitału, niosącego śmierć głodową. Czyż wiecznie trwać ma ta igraszka okrutna, to maltretowanie głodem, posuwane do granic gdzie tensam głód najpokorniejszych podnieca do oporu? Udowadniał, że cały ciężar kryzysu ponoszą robotnicy i sami jedni cierpią niedostatek gdy popyt się zmniejsza, kapitał zaś nie traci prawie nic. Nie, nowej taryfy przyjąć nie sposób. Jestto jeno pokrywka, by oszczędzić kosztów i zedrzeć tę oszczędność, kradnąc każdemu z nich jednę godzinę pracy codziennie. Ale dopełniła się już miara złego i nadchodzi czas, w którym uciskami sami wymierzą sobie sprawiedliwość!
Zamilkł na chwilę i stał z rękami w górę wzniesionemi, a tłum otrząsłszy się tymczasem ze strachu i przygnębienia wywołanych pierwszą częścią mowy, wybuchnął oklaskami i okrzykami.
— Sprawiedliwości! Sprawiedliwości! Już przyszedł czas! Stefan rozgorzał cały. Niemiał daru płynnego mówienia jak Rasseneur, często brakło mu słowa, zdania trzymały się ledwie ze sobą, a okresy kończył z wysiłkiem. Ale mimo to nasuwały mu się porównania i obrazy bardzo odpowiedne i przekonywujące, a ruchy, zdradzające robotnika wyrzucanie pięści wprzód ruch szczęki dolnej jakby kąsać się gotującej wywierały na górnikach wielkie wrażenie. Wszyscy przyznawali, że nie mówi pięknie, ale za sprawiedliwie.
— System pracy najemnej — grzmiał dalej — jestto nowa jeno forma dawnego niewolnictwa. Kopalnia jest własnością górników, jak morze własnością rybaków, a ziemia robotników ziemnych! Słyszycie? Kopalnie są wasze, boście je przez sto lat spłacali krwią waszą. Zapłacone są sowicie!!
Przeszedł teraz na zawiłe kwestye prawne, w których się zgubił. Wszystko co pod ziemią i na ziemi, jest własnością całego narodu, a jeno łajdacki przywilej za-