Strona:Emil Szramek - Ks. Norbert Bonczyk.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

do Gliwic na gimnazjum. Przyjęto go do kwinty (30 września 1851). Właściciel Miechowic Winkler, bardzo ludzki pan, obiecał go wspierać, lecz umarł niebawem. Ponieważ Norbert posiadał niepoślednie zdolności przyrodzone, a ku temu był zawsze pilnym chłopczyną, dobre robił postępy i świetne zyskiwał świadectwa. Aby sam na się coś zarobić i ulżyć kieszeni ojcowskiej, udzielał młodszym od siebie uczniom lekcji. Wolne chwile zapełniał czytaniem lub przechadzką albo na ulubionych skrzypcach wygrywał. Zamiłowanie do muzyki i śpiewu odziedziczył po matce, która bardzo lubiła pieśni. Albowiem:

Śród ubóstwa i pracy wiek dziecinny zżyła,
Z owych lasów i z ojca ducha pieśni wzięła.
Wszak jej ojciec, mój dziadek, na cymbałach grywał
Przy weselach lub chrzcinach, a do tego śpiewał
To wesoło, to rzewnie, jak się stosowało;
Bez cymbalisty z Osin gościn nie bywało.

(Stary Kościół Miechowski str. 34).
W Gliwicach Norbert zawsze należał do najlepszych uczni a odchodząc w roku 1858 po złożonym egzaminie dojrzałości z gimnazjum miał świetną mowę pożegnalną w języku francuskim.
Udał się teraz do Wrocławia na studja teologiczne. Z zapałem wchłaniał wiedzę, której podwoje na wszechnicy na oścież stoją otwarte. Obok teologji oddawał się przedewszystkiem