Strona:Emil Szramek - Ks. Konstanty Damroth.pdf/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A jednak była bo prawdziwa „kużnia“ ducha polskiego, w której ukuła się pierwsza organizacja akademików polskich z Górnego Śląska.
„Chciałbym, pisał wtedy Damroth, zachęcić innych Górnoślązaków kolegów do pilniejszego krzątania się koło języka polskiego, i oraz pokażę, że chociaż tylko wyjątkami duch polski w Śląsku się zjawia, — jest przecież i wartoby go wskrzesić i obudzić“[1]. Własne uczucia pragnął przelać na innych, śpiewając w uniesieniu:

Pędzą jak na skrzydłach lata.
Z ziemi jak w odmętach wody
Przepadają państwa świata,
Ale nie giną narody,
W których sercach nie wygasło
Wielkich ojców wielkie hasło:
Kochajmy się! Kochajmy się!

Sześć już wieków, jak od matki
Łona Śląsk nasz oderwano,
Odkąd na łup obcym dziatki
Wspólnej ojczyzny wydano.
Bo nas starsi nie bronili,
Choć nas hasła nauczyli:
Kochajmy się! Kochajmy cię!

Wróg zagarnął, rwąc ogniwa,
Jakie z bracią nas łączyły;
Ślepa zazdrość, żądza chciwa
Dzieło ojców nam zniszczyły;
Tylko pamięć nam została,
Która hasło przechowała:
Kochajmy się! Kochajmy się!

Naszą młódź na łonie matek
Gardzić Polską wróg naucza;

    inny z owych czasów, będący bliżej sprawy zechciał podać i skreślić historję Towarzystwa i co się z niem łączy, zanimby wszystko poszło w zapomnienie“. („Kurier Śląski“ 1920, nr. 77).

  1. List do Ign. Danielewskiego roku 1866.