Strona:Emil Pouvillon - Jep Bernadach.djvu/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kopru i zatknęła ten znak w świeżo poruszonej ziemi, z której wznosił się opar poranny.
— A teraz dosyć płaczu i narzekania, dziewczyno! W drogę do Thuès!