Strona:Elwira Korotyńska - Złota jabłoń i odważny królewicz.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zabiwszy smoka poszedł do trzech królewien i zaprowadził je ku otworowi, przez który miały być wyciągnięte.
Najmłodsza z nich, która uważała się już za jego narzeczoną, rzekła:
— Najpierw ty, królewiczu, musisz być stąd wyciągnięty, jeśli zostaniesz na sam koniec, nie ujrzysz dziś świat bożego.

Ale królewicz ani pomyśleć nie mógł, żeby jego bracia mogli być tak okrutni i najpierw postanowił wyprowadzić trzy księżniczki.