Strona:Elwira Korotyńska - Kot mecenas.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

katorów nie potrzebuję, mogę sam tutaj zamieszkać!
Prędzej, bo naprowadzę na panią szczurów.
— Być nie może! — zawołała przestraszona łasiczka, — żebyś był tak niegrzeczny, niegościnny, no i okrutny!
Trzeba być bardziej rycerskim, odejść spokojnie i drugą sobie wykopać norę, a nie zajmować tej, w której ja zamieszkałam. Wstydź się pan!
— Ależ to moja! — bronił się królik.
— Boża, nie twoja, a Bóg jest dla wszystkich jeden, tak więc ta nora jest twoja, jak i moja, ale, że ja pierwsza weszłam, kiedy ciebie nie było, należy do mnie...
— Widzę, że zmuszony jestem sprowadzić tu szczury... Będziesz się miała z pyszna, moja pani!..
To mówiąc królik wziął laseczkę do ręki i skierował się ku wyjściu.