Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
- Jako pogardzo świata dostatkami,
- Jako naucza gardzić rozkoszami.
- Boże! coś zstąpił z nieba wysokości,
- Nie pragniem bogactw, trzymaj nas w wierności,
- Wolimy cnoty nad bogate mienia,
- Przy których trudno dostąpić zbawienia.
(Składa swój dar i odchodzi).
Jędręk (klęka u nóg Dzieciny):
- Jezu, śliczny kwiecie, zjawiony na świecie,
- A czemuż się w zimie rodzisz,
- Ciężki mróz na się przywodzisz,
- A nie w ciepłem lecie?
- Jezu niepojęty, czemu nie z panięty?
- Nie w pałacuś jest złożony,
- W lichej szopie narodzony,
- I między bydlęty?
- Stwórco mój i Panie,
- Przyjm nasze witanie,
- Tyś Bóg niepojęty,
- Święty, Święty, Święty...
(Składa swój dar i odchodzi na bok).
Wojtek (podchodzi do żłobka):
- Niechaj będzie pochwalony
- Bóg w Betleem narodzony,
- Który z nieba zszedł na ziemię,
- By odkupić ludzkie plemię,
- By łaknącym podać chleba,
- By otworzyć ludziom niebo.
- By cierpiącym życie słodzić,
- By ze Stwórcą świat pogodzić.
(Składa dar i usuwa się na bok).
|
— 11 —