Strona:Elizabeth Barrett Browning - Sonety.djvu/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XLII

„Przeszłych dziejów nie spisać mi w Przyszłości mojej”
Napisałam tak niegdyś; anioł-stróż promienie
Ócz swych ku niebu posłał, usprawiedliwienie
Słowom znachodząc w ciszach Obłocznych Podwoi.

Spojrzę... aż tu, na miejscu anioła, ktoś stoi:
Z aniołami w przymierzu — ty! Wnet się przemienię,
W rychłą pociechę długie obracam cierpienie;
Gdy w oczach twoich ból się lat ciężkich ukoi,

Kij pielgrzymi rozkwita, w perłowej odzieży
Rannych ros oplecie się liśćmi zielonemi.
Zwój kart, dumaniem długiem zmięty, próżno leży:

Nie chcę życiem ubiegłem podzielić się z niemi;
Ty epigraf przyszłości mojej napisz świeży,
Aniele, nieczekany już więcej na ziemi!