Strona:Eliza Orzeszkowa - W zimowy wieczór.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rozśpiewanego, olśniącego życia, wznosił się z jednej strony cienisty ganek dworski, z drugiej kapliczka ze świętym posągiem.
Patrzały one na siebie przez szerokie okno rozerwanego szeregu lip. Przed gankiem, kobieta rwąca róże i gieorginie zdala świeciła licem i rękami białemi jakoby śnieg. W niszy kapliczki, korona świętego posągu jaśniała i promieniała jak zawieszona w powietrzu gwiazda świetna i nieruchoma.