Strona:Eliza Orzeszkowa - Stare obrazki.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   212   —

dzierajcie. Naprzód, Hesperya was czeka! Nie wszyscy ją ujrzycie. Ty, Kreuzo, jéj nie ujrzysz... i ty, Anchizie... i wielu innych. Uznojeni na twardych drogach popadacie, dzieciom swém w spuściźnie pozostawiając nadzieję. Ale przez was Troja odżyje w Hesperyi!
Koroibos. Prędko? czy prędko odżyje?
Kassandra (ponuro). Apollo! czemuż tak nieprędko? Rozkazujesz mi patrzéć na długi szlak przyszłości. Jakże długi! Widzę. Przybywają do kraju, poświęconego czci boga wojny; z drzew i krzaków, przez Marsa pielęgnowanych, chcą czynić sobie niespożyte zbroje. Biada! biada! z każdego drzewa, tkniętego ostrzem topora, tryska krew! z każdego krzaku, wyrwanego z łona ziemi, tryska krew! Płyńcie krwawi, ku brzegom Cerery! Na wyspie, z urodzajności słynnéj pługi ich orzą głębokie skiby; jak złotym deszczem, ziarnami zboża okrywają je ręce siewców; ale żniwiarze darmo w godowych sukniach nadziei na zagony przyszli; dla nich, zamiast żywiących kłosów, ziemia wydała szorstkie osty i gorzkie piołuny.. Mdlejący z głodu dążą ku lądowi, na którym pasą się stada białorunych owiec i już celne ich strzały, z pozabijanych zwierząt zgotowały im ucztę obfitą gdy słońce ćmi się i niebo znika za chmurą drapieżnych Harpii. Obmierzłemi pióry okryte, śmierdzące wstrętnemi woniami, głodne i chciwe, oblatują one ich zasta-