Strona:Eliza Orzeszkowa - Pieśń przerwana.djvu/223

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

łaskaw usiądzie na moim ganeczku... będzie to dla mnie wielki honor... proszę księcia pana!
Przytem dygała nie raz, ale dziesięć razy, co nie było łatwem z powodu małości ganeczku, którego część zajmował jeszcze kot opasły, leżący na dużej poduszce. Ona jednak, pomimo ciasnoty robiła dygi posuwiste i razem przysiadające, przyczem z pod spódnicy krótkiej ukazywały się nogi w białych pończochach i prunelowych trzewikach.
— Niechże książe pan zrobi ten honor mojej chatce i usiąść raczy... Czem służyć mogę?
Jeszcze raz dygnęła, pokazując z pod czarnej sukni białe pończochy, i usiadła na uprzedniem miejscu, z drutami i nićmi na kolanach.