Strona:Eliza Orzeszkowa - Pieśń przerwana.djvu/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
146
ELIZA ORZESZKOWA

Zwiesił głowę, czekał. Wygrycz słuchał zrazu ciekawie, potem z głową spuszczoną. Gdy Przyjemski mówić przestał, podniósł na niego oczy, odchrząknął i odpowiedział:
— Bardzo dziękuję panu dobrodziejowi za dobre chęci, ale z łaski książęcej korzystać nie chciałbym... nie, nie chciałbym...
— Dlaczego? — spytał Przyjemski.
Wygrycz odpowiedział:
— Bo do korzystania z łask, panie dobrodzieju, trzeba przywyknąć... Nie przywykłem. W warunkach ciasnych, czy nieciasnych, byłem przez całe życie, panie dobrodzieju, sam sobie i robotnikiem i panem.
Przyjemski podniósł głowę, z