Strona:Eliza Orzeszkowa - Nowele i szkice.djvu/229

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 219 —

drzew. Niekiedy oplata je niemi do wysokości dość znacznej i wówczas, brunatne pnie olbrzymów toną w subtelnych przeźroczach drobnego jej liścia i różowego kwiecia. Naprzeciwko zaś migdałowej woni Linei, którą królowa Flora z dalekiej Szwecji tu przywiodła, płynie od spodów lasu woń silniejsza, do żadnej innej niepodobna, mocna, upajająca woń Gruszyczki jednokwiatowej, której alabastrowe liczka tu i ówdzie poglądają z najniższego spodu lasu. Walczą z niemi o białość śnieżystą kwiaty poziomki i Srebrnika srebrzystego, a nad wszystko to maleństwo podnosi się wysoko żółty, bujny kwiat Jastrzębca, którego włochate liście, rozkładające się przy samej ziemi, stanowią w lesie, tak jak Rdest ptasi na polu i łące, główną podstawę, lwią część zielonego podścieliska.
Te wszystkie i wiele innych jeszcze tworów tego samego wzrostu, pochód swój u boku Niemna odbywają przy samej ziemi, niziuchno i w gęstem skupieniu; lecz istnieją inne, mniej licznie, a niekiedy rzadkie, wspanialsze, a niekiedy bardzo wspaniałe, mogące stanowić ozdobę i chlubę każdego orszaku królewskiego.
Są niemi np. rozliczne, bujnie i jaskrawo, purpurowo lub liljowo kwitnące Geranje, Przetaczniki kłosowe, jak pióropuszami wysoko powiewające szafirowemi kiśćmi, Przytulje żółte i białe, które nad miedzami polnemi, powyżej kłosów rozwieszają w powietrzu zwoje mglistych koronek, Storczyki, napełniające ustronia leśne olśniewającą białością i wonią tak mocną, że aż odurzającą; są niemi całe rodziny Tawuł, rozwiewających na wiatr pióra przebogate, bo złożone z niezli-