Strona:Eliza Orzeszkowa - Nowele i szkice.djvu/228

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 218 —

szotrawy, rozsypujące na złoto ściernisk drobne klejnoty, wyrżnięte z krwistego koralu.
Na łąkach niziutka i posiadająca wielkość główki od niedużej szpilki rośnie Rosiczka, przemyślna zjadaczka owadów, które zagarnia i więzi za pomocą włosków porastających jej powierzchnię, aby je potem w soku swym rozłożyć i pochłonąć. Lud spostrzegł niezmiernie drobne włoski oraz pełnioną przez nie czynność i roślinkę zagarniającą owady nazwał Zahartuszką. W dni letnie dziewczęta wiejskie w krasnych chustach pełzają po łące, poszukując drobniuchnej Rosiczki, która, w napoju użyta, ma zagarnąć dla nich serca kochanych, a niewzajemnych. To jeden ze słynnych i w skutkach najniemylniejszych Lubczyków.
Na polu okrytem dojrzewającemi kłosami, gdy w przedwieczornej porze motyle ze złożonemi jak do pacierza skrzydły, zawisają do snu na kłosach, a kłosy chwieją się pod lekkim tym ciężarem, z samej głębi, z samego dołu zbożowej gęstwiny dobywa się i w zmierzchającem powietrzu rozpływa zapach migdałów. Wydaje go z różowych piersi powój polny, pełzający po zagonach i mnóstwem krętych wici prześlizgujący się wśród podnóży kłosów. Wieńce stulających się przed zmierzchem czarek różanych obejmują stopy kłosów, gdy w kiści ich zawieszone motyle usypiają na fali migdałowej woni.
Tę samą woń rozlewa po lesie Linea północna, tak jak powój wśród kłosów polnych pełzająca wśród leśnych borówek, mchów, paproci i tak, jak powój u podnóży kłosów, ścieląca się pokornemi wieńcami pod stopy