Strona:Eliza Orzeszkowa - Nowele i szkice.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 121 —

Ten pan, zdaniem mojem, kto przestał na swojem.

*

Służmy poczciwej sławie,
A jako kto może,
Niech ku wspólnemu dobru dopomoże.

Kto tak mądry, że zgadnie
Co nań jutro przypadnie?

*

Wszystko dziwnie się plecie
Na tym tu biednym świecie;
A ktoby chciał rozumem wszystkiego dochodzić,
I zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić…

Jak każdy wielki artysta, Kochanowski bogaty jest w metafory, które są dla pisarskiego stylu tem, czem dla nieba błyskawice. Do śmierci, która mu córkę wydarła, woła:

»O znikomych cieni
Sroga, nieubłagana, nieużyta ksieni…

Niestałość rzeczy ziemskich przyrównywa do żywiołowych sił natury:

…Morze nie stoi nigdy, zawżdy płynie;
Teraz kędzierze nastrzępi, w godzinie
Dnem wzgórę stanie, a ogromne skały
Wysokich będą obłoków sięgały…

W jednym z trenów znajduje się to prześliczne porównanie pogrzebanego dziecka do kłosu:

Kłosie mój jedyny!
Jeszcześ mi był nie dojrzał, a ja, twej godziny
Nie czekając, znowu cię w smutną ziemię sieję.