Strona:Eliza Orzeszkowa - Marta.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Marta
79

miłości, kuzynko, tem więcej kocha... Są to egzercycye, a tylko przez egzercycye serce nabiera tej siły, tego ognia, który...
— Dosyć ju tego, Olesiu, z żywą już i widoczną niechęcią przerwała gospodyni domu, wiesz dobrze, jak martwi mię kierunek umysłu twego i serca...
— Kuzynko! Kuzyniu! Kuzyneczko! Amen! na Boga, powiedz już amen! zawołał młody człowiek, odsuwając się wraz z krzesłem, na którem siedział i składając ręce jak do pacierza; pięknym usteczkom kobiecym nic mniej nie przystoi jak kazanie...
— Gdybym była prawdziwie dobrą siostrą, mówiłabym ci je od rana do wieczora...
— I nic byś dobrego nie uczyniła, siostruniu. Kazanie powinno być krótkiem; przepis wyjęty z praw moralnych, filozoficznych, artystycznych. Oto lepiej opowiedz mi cokolwiek o tej czarnookiej nimfie, która zaprawdę warta jest lepszego losu, niż ślęczenie nad twoją Jadzią.
— Oto lepiej, żywo podjęła gospodyni domu, powiedz mi, dlaczego w tej porze dnia jesteś tutaj?
— I gdzież mam być, jeśli nie u stópek twoich, droga kuzynko?
— W biórze, krótko odpowiedziała Marya Rudzińska.