Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/268

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zresztą, według słów jednéj z autorek francuzkich, p. Daubié, „przed kim-że-by świat palił kadzidła hołdów, gdyby bogate kobiety ze swych ołtarzy zstąpiły?” Dopóki więc sposób wychowania kobiet bogatych nie ulegnie zbawiennéj przemianie, dopóty bogate panny będą straconemi dla sprawy pracy kobiecéj.
Trzecia kategorya panien: panny ubogie, pracują, ale na nieszczęście rzadko mogą dobrze i umieją prawdziwie; a choćby i chciały torować sobie nieutarte szlaki, jeśli nie mają rodziców, którzyby im z pomocą przyszli, znajdują przeszkodę prawie nie do przełamania w zupełnym braku materyalnych zasobów.
Panna zupełnie uboga, będąca najczęściéj mierną, tak zwaną tanią nauczycielką, albo sierotą, zostającą pod opieką krewnych, choćby najjaśniéj pojmowała zbawienną myśl rozszerzania pola dla pracy kobiecéj, czynem jéj poprzéć nie może; posiada ona tylko kawałek chleba, zapracowany z dnia na dzień, albo jako jałmużnę podany; jutra dla niéj niéma; ze smutnéj drogi, na któréj stoi, przerzucić się na inną zbyt trudno dla niéj, bo w czasie przejścia mogłaby — umrzéć z głodu.
Zostają więc panny z małemi posagami, za mało bogate, aby całą przyszłość swą na posiadanym funduszu oprzéć mogły, nie tyle ubogie, aby potrzebowały w najpiérwszych, dziecięcych niemal latach