Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

upoważnioną do zostania guwernantką, i obiecuje sobie znaléźć w tym zawodzie byt codzienny; bo o moralnych wymaganiach powołania, o sumienném przejęciu się zadaniem nauczycielki i myśli niéma najczęściéj.
Z tego powszechnego prądu ku nauczycielstwu wynika dla zawodu tego ujma, i moralna, i materyalna: moralna, bo nizkie najczęściéj wykształcenie guwernantki stawia ją w pozycyi podrzędnéj i niejako sponiewieranéj; materyalna, bo ogromna konkurencya, wobec szczególniéj zubożenia ogólnego, zniża jéj płacę na stopę prawie niepodobną do prawdy.
Ażeby nauczycielka otrzymać mogła w domu prywatnym zapłatę trzystu, czterystu, lub czterystu pięćdziesięciu rs., potrzebuję miéć taką naukę, z jakąby nauczyciel mężczyzna nie przyjął mniéj, niż sześćset, ośmset, lub tysiąc.
Dla otrzymania takiéj zapłaty, nauczycielce nie jest ściśle potrzebną znajomość nauk przyrodniczych, dziejów, matematyki; nauki te bowiem nie mają dotąd na targu umysłowości kobiecéj ani żądania, ani zaofiarowania. Ale guwernantka, która może ukończyć edukacyą panien, to jest taka, której wyż wymienioną przeznacza się płacę, musi posiadać znajomość najmniéj dwóch lub trzech obcych języków, być wirtuozką na fortepianie, miéć piękną manierę i doskonały akcent francuzkiego mówienia. Tak zaś ukształconych guwernantek jest niewiele;